KURS PSIEGO MASAŻU

W mijający właśnie weekend wzięłam udział w warsztatach masażu relaksacyjnego dla psów, co już od dawna planowałam. Zanim nadszedł termin szkolenia, dobrze się do niego przygotowywałam, sporo czytałam na ten temat i praktykowałam głównie na swoich psach. Dowiedziałam się kilku nowych rzeczy, a przede wszystkim miałam sposobność praktyki pod okiem dwóch specjalistek: Marty Muchy, psiej rehabilitantki i fizjoterapeutki oraz Joanny Hajdyły-Jarosz behawiorystki w szkole Psia Edukacja – Szkoła Komunikacji Ludzi i Psów.
Zdobyłam bardzo pożyteczną wiedzę przede wszystkim na temat praktycznych zastosowań masażu oraz kiedy i jak go poprawnie wykonywać.
Jest niezastąpiony w pracy z nerwowymi psami i jak najbardziej nadaje się dla wszystkich psów, zarówno dużych jak i małych. Bo relaks to jedna z głównych czynności życiowych psa, a przynajmniej tak powinno być.
I my, jako mądrzy właściciele powinniśmy o to zadbać.

 

Relacja z części praktycznej:

Na część praktyczną stawiłam się z moim stałym spacerowiczem, Jackiem, którego niektórzy z Was bardzo dobrze znają. Pieskom w typie tej rasy, zresztą przecież nie tylko tej, jest się bardzo trudno wyciszać i relaksować. Bardzo szybko się nakręcają i pobudzają, co bez umiejętności radzenia sobie z ich emocjami, jest trudne i dla właściciela, jak i dla samego psa, a w ciągu dalszym, może miewać przykre konsekwencje.
W tym przypadku mamy jednak do czynienia z bardzo świadomą właścicielką, zwłaszcza, że psiak został przez nią adoptowany i nieznana jest do końca jego przeszłość.
Popatrzycie na zdjęcia i spytacie: „Po co tyle zdjęć, skoro się nic na nich nie dzieje???”
O nie, nie, moi kochani! Nic z tych rzeczy!
Wbrew pozorom, działo się dziś w życiu tego psa bardzo wiele!
Wszedł do nowego pomieszczenia, zobaczył nowych ludzi i od razu włączył ogromną pracę umysłową, czyli węch. Zanim wszystko obwąchał, czyli poznał i dotknął, trochę to trwało, bo był bardzo podekscytowany.
Zdjęcia pokazują poszczególne etapy relaksacji psa i, biorąc pod uwagę, że dziś był jego „debiut”, był świetny a sesja spektakularna. 🙂

W domu pies padł, jak po maratonie. Nawet Hasanka po maratonie nie jest aż tak zmęczona, jak psiak pracą umysłową, bo musiał się wreszcie skupić na sobie a nie na otoczeniu.
To straszne, jak nerwy potrafią wykończyć….nie tylko człowieka!

 

Dodaj komentarz